www.jkmf.fora.pl

Pierr

W sumie jedna z lepszych bajek jaką widziałem. Sam pomysł na scenariusz, wykonanie, grafika no i dialogi zapewniają nam dłuższą chwilę świetnej rozrywki w na prawdę wysokim wydaniu. Deszcz pizzy? Burza ze sphagetti? Nawałnica z lodów truskawkowych, czy może grad z udek kurczaka? Co sobie życzycie? Macie spore pole do popisu gdyż nasz genialny, młodociany naukowiec Flint Lockwood skonstruował maszynę, która spełni wasze każde życzenie kulinarne i zmaterializuje je w postaci deszczu. Flint od dziecka marzył o wynalezieniu czegoś co zmieni świat, jego sceptyczny ojciec i wierząca w niego matka stanowiły tło dla jego szalonych wynalazków (np. buty w sprayu). Niestety los nie był łaskawy i zabierając mamę Flinta, jeszcze bardziej odizolował go od świata i mieszkańców wioski. Inni uważali go raczej za chodzące dziwadło niż za godnego uwagi wynalazcę. Lecz jakiś czas później przyszedł czas, gdy Flint wraz ze swoim asystentem w postaci małpki z syntezatorem mowy małp, skonstruowali maszynę zamieniającą parę wodną w jedzenie. Jak to w życiu chłopaka bywało, znów coś nie wyszło, maszyna dostała się do atmosfery i produkowała krocie jedzenia, w zależności od tego co zaprogramował Flint. Chłopak został bohaterem miasteczka, a później całego świata. Po dłuższym czasie odkrył jednak, że dużo nie znaczy dobrze, lecz było już za późno. Jeśli chcecie zobaczyć jak Flint za pomocą swoich szalonych wynalazków, asystenta, oraz wiernych przyjaciół ratuje świat, zapraszam do oglądania. Gorąco polecam bajkę na zimowy wieczór z kubkiem gorącej herbaty, jako poprawiacz nastroju. I niech Misiożelki będą z wami!

Bartłomiej Frątczak vel Pierr